WSPÓŁCZESNA ISLANDZKA SCENA ROCKOWA

Eugeniusz Kamburowski

  I.    Pierwsze jaskółki. Punk z Reykjavíku.

Początki islandzkiej sceny rockowej sięgają drugiej połowy lat siedemdziesiątych i wiążą się z adaptacją powstałej w Wielkiej Brytanii odmiany rocka, zwanej punkiem. Trudno bez szczegółowej analizy socjologicznej odpowiedzieć na pytanie, dlaczego akurat ta agresywna i hałaśliwa odmiana muzyki rozrywkowej dała pierwszy istotny impuls do rozwoju niezależnej islandzkiej sceny muzycznej. Można jedynie stwierdzić, że nowa muzyka, związana z kolejną falą kontestacji mieszczańskiego społeczeństwa, dotarła na Wyspę w dogodnym momencie, gdy rodzime młode pokolenie nie tylko dojrzało do buntu przeciwko tradycyjnym wartościom, ale było też na tyle dojrzałe muzycznie, by mogło dać ujście owym nastrojom w ramach tej muzyki.

Rozwój punk rocka przebiegał w sposób tyleż gwałtowny, co artystycznie obiecujący. Zespołów przybywało tak szybko, że na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych Islandia zyskała sobie miano kraju o największej liczbie grup punkowych na głowę mieszkańca na świecie. O jakości nowej muzyki może natomiast świadczyć fakt, że lata 1979-1982, w których działały takie zespoły, jak Purrkur Pillnikk, Sjálfsfróun czy Þór, uznawane są obecnie za złoty wiek islandzkiego rocka.

Pierwszy okres islandzkiego punk rocka, okres prowokacji, anarchii, napastliwego gitarowego brzmienia i zachrypniętego krzyku zastępującego śpiew, nie trwał długo. Już na początku lat osiemdziesiątych zespoły punkowe zaczęły urozmaicać stosowane środki wyrazu: złagodziły rytm, odkryły powaby melodii, wprowadziły do swych utworów elementy folklorystyczne i rodzajowe (Purrkur Pillnikk), a nawet próbowały łączyć estetykę punkową z innymi gatunkami muzyki rockowej (Tappi Tíkarrass). I choć wciąż jeszcze pojawiały się zespoły szukające inspiracji w najbardziej anarchistycznych i nihilistycznych źródłach muzyki punkowej (np. działający w latach 1983-86 Kukl, zafascynowany brytyjską formacją Crass), islandzki punk tracił wigor i sukcesywnie zmierzał w obszary łagodniejszej i litościwszej dla uszu słuchacza muzyki.

Pod koniec lat osiemdziesiątych przestał być dominującym nurtem muzyki rozrywkowej. Zmieniły się czasy, potrzeba buntu przybrała bardziej wyrafinowane formy. Zespoły biorące udział w boomie przełomu dziesięcioleci zawiesiły działalność, a ich członkowie utworzyli inne grupy, mające z punkiem coraz mniej wspólnego. Nie znaczy to, że punk całkowicie znikł ze sceny rockowej. Po dziś dzień ma swoich zwolenników, a o jego żywotności mogą świadczyć odbywające się corocznie festiwale i przeglądy. Do zespołów przyciągających obecnie uwagę kolejnego buntującego się pokolenia należą: Örkuml, Kúkur, Bisund i inne.

Pionierski okres rozwoju muzyki rozrywkowej na Islandii dokumentuje pełnometrażowy film słynnego reżysera Friðrika Þóra Friðrikssona Rock w Reykjavíku (Rokk í Reykjavík, 1982). Film przedstawia występy na żywo dziewiętnastu reprezentatywnych dla tamtych czasów, nie tylko punk rockowych, zespołów (Egó, Purrkur Pillnikk, Tappi Tíkarrass, Vonbrigði, Q4U, Mogo Homo, Fræbbblarnir, Jonee Jonee, Sjálfsfróun i inne), przeplatane rímami poety Sveinbjörna Beinteinssona (1924-93) oraz mini wywiadami, w których członkowie prezentowanych formacji wypowiadają się na tematy związane z muzyką, seksem, narkotykami i polityką.

Zamykając temat, trzeba jeszcze wspomnieć, że muzyka punkowa nigdy nie była aprobowana, a co dopiero popierana, przez tzw. czynniki oficjalne. Przedsięwzięcia z nią związane nad wyraz często spotykały się z interwencją cenzury (film Friðrikssona) i były piętnowane lub zakazywane (zakaz emitowania słynnej audycji radiowej Afangar w 1983 roku) przez urzędy czuwające nad moralnością obywateli. Scena punkowa była więc typową sceną undergroundową, istniejącą i rozwijającą się wbrew odgórnym naciskom, wyłącznie dzięki zaangażowaniu twórców i fanów.

II.  Od punk rocka do międzynarodowej sławy. Ta niesamowita Björk.

Islandia jest chyba jedynym krajem na świecie, w którym o dalszych losach całej muzyki rockowej zadecydowało początkowe zainteresowanie punk rockiem. Wpływ tego gatunku polegał nie tylko na oddziaływaniach stricte muzycznych, ale może nawet bardziej na czymś, co można by nazwać kontynuacją personalną. Tak się bowiem złożyło, że większość wybitnych postaci islandzkiego rocka zaczynała swoje kariery w formacjach punkowych lub w inny sposób zetknęła się z tą muzyką w początkach swojej działalności. Nie inaczej było z najbardziej znaną islandzką artystką rockową: Björk Guðmundsdóttir.

Björk urodziła się w Reykjavíku 21 listopada 1965 roku. Jak przystało na cudowne dziecko, już w wieku pięciu lat rozpoczęła edukację muzyczną, ucząc się gry na flecie w szkole muzycznej. W 1977 roku, korzystając z pomocy przyjaciół rodziny, nagrała pierwszą płytę (Björk), która zawierała oprócz popularnych piosenek islandzkich i coverów (m.in. The Fool on the Hill Beatlesów), także jedno nagranie szczególne: skomponowaną przez Björk elegię na cześć znanego islandzkiego malarza Jóhannesa Kjarvala. Album odniósł sukces i młodej wokalistce zaproponowano nagranie jego kontynuacji. Dziewczyna zdecydowała jednak, że nie podoba jej się rodzaj popularności, jaką zaczyna się cieszyć i zrezygnowała z propozycji. Ujawniła w ten sposób cechę charakteru, która jeszcze nieraz miała zaważyć na jej karierze.

W 1983 roku, po krótkich okresach terminowania w takich grupach, jak Exodus, Tappi Tíkarrass i Þeyr, została wokalistką obiecującego zespołu Kukl (co po polsku tłumaczy się jako czary). Z zespołem nagrała dwie płyty i odbyła kilka udanych tras koncertowych, nie tylko po Islandii (m.in. wystąpiła w 1985 roku na festiwalu w Roskilde w Danii). Gdy jednak Kukl stanął u progu prawdziwego sukcesu, jego członkowie zdecydowali, że wyczerpały się ich możliwości i rozwiązali zespół. Choć na to akurat postanowienie wpływ miały także pewne czynniki natury pozamuzycznej (np. zaawansowana ciąża Björk), trzeba stwierdzić, że radykalne decyzje podejmowane przez artystkę w istotnych momentach kariery, nie wynikały tylko z przekory, lecz stały się skutecznym środkiem zapewniającym jej niezależność i swobodę twórczą w świecie rozmiłowanego w manipulacjach show biznesu.

Na swą kolejną szansę czekała Björk biorąc udział w różnych efemerycznych przedsięwzięciach (The Elgar Sisters) lub grając z przyjaciółmi w klubach i barach islandzkiej stolicy. Lecz nie musiała czekać długo, bo już w dniu swoich 21. urodzin wzięła udział w nagraniach pierwszego singla nowego zespołu, w którym spotkali się znajomi z Kukl: Björk, Einar Örn (śpiew, trąbka) i Siggi Baldursson (perkusja) oraz dawni członkowie Van Houtens Kókó: Einar Melax (klawisze) i Þór Eldon (gitara), a także Bragi Ólafsson (gitara basowa) z Purrkur Pillnikka. Zespół został nazwany Sykurmolarnir (Sugarcubes po angielsku, a Kostki cukru po polsku), singiel zaś nosił nazwę einn mol’a mann (po jednej kostce dla każdego). W późniejszych nagraniach zespołu brali też udział: Friðrik Erlingsson (ex Purrkur Pillnikk) i Margrét Örnólfsdóttir.

Angielska wersja pierwszego singla Sugarcubes wydana rok później w Wielkiej Brytanii odniosła sukces. Jeszcze większym wydarzeniem był pierwszy album grupy, Life’s too Good. Starannie zaaranżowane kompozycje oparte o popowy materiał melodyczny, wzbogacony licznymi elementami egzotycznymi (w tym domieszką jazzu i punku), w którym słychać było inteligentnie przetworzone doświadczenia muzyczne takich zespołów, jak U2 czy Cocteau Twins, spodobały się krytykom i publiczności. Sprzedano ponad milion egzemplarzy płyty, a piosenki z albumu szturmem utorowały sobie drogę do rozgłośni radiowych i list przebojów. Grupa wystąpiła na wielu udanych koncertach w Europie i Ameryce, towarzysząc m.in. takim znakomitościom, jak U2, Swans czy New Order. Sugarcubes został pierwszym zespołem z Islandii, który zyskał międzynarodową sławę.

Björk i przyjaciele nagrali jeszcze dwie płyty z oryginalnymi piosenkami, które zostały gorzej przyjęte (szczególnie przez krytyków), i jedną z remiksami w stylu dance wcześniejszych przebojów. W listopadzie 1992 roku koncertem w Nowym Jorku zakończyli działalność.

Trzeba wspomnieć, że mimo wielu intratnych propozycji, wszystkie swoje płyty nagrali dla małej, niezależnej wytwórni brytyjskiej One Little Indian, chcąc zachować pełną kontrolę nad nagrywaną muzyką. Na płytach zrealizowanych w Wielkiej Brytanii śpiewali po angielsku, choć niektóre z ich utworów ukazały się też na Islandii w wersji rodzimej.

Rozpad Sugarcubes nie był oczywiście żadną tragedią dla Björk, która już w 1990 roku, nagrywając solową płytę Gling gló ze standardami islandzkiego jazzu, zaczęła tworzyć podwaliny pod samodzielną działalność. W 1993 roku decyduje się na kolejne własne przedsięwzięcie. Nagrywa w Londynie płytę, która ma być eksperymentem muzycznym przeznaczonym dla wąskiego grona słuchaczy. Niespodziewanie, album spotyka się z entuzjastycznym przyjęciem w muzycznym świecie i zostaje od razu ogłoszony jedną z najważniejszych realizacji rockowych dekady. O jego autorce zaczyna się mówić, jako o jednej z najbardziej utalentowanych artystek współczesnej sceny rockowej. Debut, bo tak przewrotnie nazwała płytę Björk, zawiera 11 kompozycji, będących pomieszaniem tak odległych gatunków, jak jazz, house, folk afrykański i muzyka klasyczna, z integrującym wszystko, mocnym samplowym brzmieniem. Mimo dużych wymagań, jakie utwory stawiały słuchaczom, kilka z nich stało się przebojami (Human Behaviour, Venus as a Boy czy Violently happy), a cały krążek sprzedał się w nakładzie 3 milionów egzemplarzy. Kolejne płyty, zrealizowana w 1995 roku Post (w której nagraniu wziął udział „guru muzyki techno” Graham Massey z 808 State, wywierając piętno na jej stylistyce) oraz ostatnia jak dotąd, Homogenic z roku 1997 (po raz pierwszy pojawiają się na niej rozbudowane kompozycje, w których nad elektroniczną sekcją rytmiczną dominują brzmienia instrumentów smyczkowych i dętych, co nadaje im „symfoniczną” atmosferę), przyczyniły się do umocnienia Björk na rynku rockowym.

Teksty piosenek śpiewanych przez Björk są z reguły jej autorstwa. Najczęściej opisują marzenia senne (Dream TV), wydumane przygody (Motorcrash), niezwykłe stany duszy (Jóga) i niecodzienne odczucia związane z własnym ciałem (Pluto). Bywają kontrowersyjne, jak słowa piosenki Venus as a Boy, poruszającej temat homoseksualizmu.

Björk jest obecnie u szczytu sławy, ale jej kolejne płyty świadczą o tym, że nie spoczywa na laurach. Artystka wciąż się rozwija i udoskonala swoją muzykę. Sądząc po częstotliwości nagrywania płyt, w najbliższym czasie możemy się spodziewać następnej propozycji. Czym nas teraz zaskoczy? Może znów postanowi przewrócić swą karierę do góry nogami i zaangażuje się w jakieś szalone przedsięwzięcie? Jedno nie podlega dyskusji, na pewno nas nie zanudzi.

 III.  Klonowanie jako sposób na rozwój muzyki rozrywkowej. Zespoły z kręgu Björk i Sugarcubes.

 Przyglądając się islandzkiej scenie rockowej odnosi się wrażenie, że nie ma dwóch zespołów, które nie miałyby ze sobą czegoś wspólnego (razem nagranej płyty, występu etc.). Wydaje się też, że w popularnych zespołach wciąż powtarzają się w różnych konstelacjach te same nazwiska (i nie jest to wynikiem patrynomicznego systemu nazwisk islandzkich). Fakt ten budzi mniejsze zdziwienie, gdy zdamy sobie sprawę, że Islandię  zamieszkuje zaledwie ok. 272 tys. mieszkańców (tyle, co Częstochowę), rynek jaki mogą tworzyć uzdolnieni muzycy, jest więc z konieczności malutki. Wszystkie znane zespoły tworzą coś w rodzaju wspólnego forum, gdzie krzyżują się doświadczenia, planowane są wspólne projekty, a  najmniejszy impuls (np. czyjś pomysł na nowy zespół) może doprowadzić do zmiany układów personalnych.

Innym charakterystycznym zjawiskiem jest koncentracja młodych zespołów wokół tych, które odniosły sukces. Ma to swoje dobre i złe strony. Dobrze, że młode zespoły mają od kogo się uczyć. Islandzkie gwiazdy nie są zresztą egoistyczne: często promują wspólne składanki, zapraszają utalentowane zespoły do udziału w trasach koncertowych, czy nawet finansują ich pierwsze przedsięwzięcia fonograficzne. Negatywną stroną zjawiska jest bezkrytyczne powielanie tej samej muzyki, co prowadzi do ujednolicenia stylistycznego dużej części islandzkiej sceny muzycznej. Kolejne zespoły stają się emanacjami tego samego, sprawdzonego wzorca.

Oczywiście, wzorem najczęściej naśladowanym są członkowie zespołu Sugarcubes, a przede wszystkim Björk. Jej wpływ jest powszechny i od dawna wykracza poza sferę muzyki. Stała się idolem, którego oddziaływanie ujawnia się nawet w podświadomości islandzkich muzyków. Na ubiegłorocznym festiwalu Eurowizji z powodzeniem reprezentowała Islandię wokalistka Selma (mając najciekawszą propozycję, zajęła drugie miejsce), której muzyka nie miała wiele wspólnego z rockiem, natomiast fryzura owszem. Selma wystąpiła bowiem w figlarnie spiętych do góry warkoczykach, charakterystycznych dla... Björk.

Grupa zespołów związanych z Sugarcubes i Björk skupiona jest w dużej mierze wokół wytwórni Smekkleysa (Bad Taste - Zły smak). Jak twierdzą jej założyciele (są wśród nich Björk i Einar Örn), wytwórnia powstała, by podjąć „walkę z dobrym smakiem, który jest największym wrogiem twórczości artystycznej”. Rozpoczęła działalność w 1986 roku, wydaniem namalowanej przez Fridrika Erlingssona pocztówki okolicznościowej, upamiętniającej słynne spotkanie Reagana z Gorbaczowem w Reykjavíku. Za zyski z jej sprzedaży sfinansowała pierwszy singiel Sugarcubes. Potem, gdy jak wiemy Sugarcubes odnieśli międzynarodowy sukces, z pieniędzmi już nie było kłopotu.

Do najciekawszych zespołów wydających płyty ze znaczkiem Bad Taste należą: Unun, Maus i Kolrassa krókrídandi. Unun jest zespołem założonym przez Thóra Eldona (obecnie nie ma go w składzie grupy) i Dr.Gunni, legendę islandzkiego rocka lat osiemdziesiątych (ze swoją poprzednią kapelą S.H.Draumur nagrał w 1987 roku kultową płytę GOD). Gra rodzaj soft rocka z „ambicjami”. Zespół Maus zaistniał na scenie muzycznej po wygraniu konkursu młodych talentów, którego jednym z jurorów był Dr.Gunni. Zwycięstwo umożliwiło grupie nagranie piosenki na składance, na której swoje utwory umieścili m.in. Björk i Unun, a kilka miesięcy później nagranie za pieniądze wytwórni albumu z prawdziwego zdarzenia. Płyta nazywała się Allar heimsins kenningar... og ögn meira (Wszystkie teorie świata i jeszcze coś), co jest cytatem z tytułu XVIII rozdziału Sprzedanej wyspy Laxnessa. Maus ma w swym dorobku 3 albumy i Islandzką Nagrodę Muzyczną (Íslensku tónlistarverdlaunin) za 1998 rok w kategorii zespołu roku. Kolrassa krókrídandi jest kwintetem z Keflavíku, w którym czterem urodziwym dziewczętom towarzyszy jeden pracownik fizyczny płci brzydkiej obsługujący perkusję. Zespół jest znakomicie przygotowany muzycznie, pełen niebanalnych pomysłów, a głos wokalistki zachwyca doskonałością i koloraturową inwencją. Pod nazwą Bellatrix, i z angielskim repertuarem, zaczął podbijać międzynarodowe rynki, w czym krytycy wróżą mu powodzenie. Niestety, będąc zespołem, który ma na tyle własnej inwencji, że nie musi nikogo naśladować, pozostaje wciąż uzależniony od muzyki Björk, ryzykując niebezpieczne zaszufladkowanie.

Innymi wartymi polecenia wykonawcami, nagrywającymi dla Bad Taste, są: Risaedlan, który później zmienił nazwę na Reptile (grupa już nie istnieje, a jej była wokalistka, Magga Stína, nagrała ostatnio bardzo dobrą solową płytę w Wielkiej Brytanii), Sigur Rós, Ólympia (grająca gothic rocka), Andhéri oraz Bogomil Font (pseudonim artystyczny Siggi Baldursona).

 IV.  Muzyków ci u nich dostatek. Inne zespoły rockowe.

 Reakcją na dominującą pozycję jednego twórcy bywa zwykle swoisty bunt artystyczny młodego pokolenia. Nowi twórcy usiłują zdjąć z piedestału swojego uznanego kolegę, zdezawuować jego dorobek i w zamian zaprezentować własną, według ich mniemania, o wiele bardziej wartościową propozycję. Prawdę mówiąc, w islandzkiej muzyce rockowej nie dojrzał jeszcze czas do takich przewartościowań, Björk może spać spokojnie. Są natomiast zespoły, które nigdy nic wspólnego z punkiem, Sugarcubes ani Björk nie miały, a doczekały się sukcesów, nie tylko we własnym kraju.

Grupa Mezzoforte należy do dinozaurów islandzkiego rocka. Rozpoczęła działalność w 1977 roku i jest aktywna do dziś. W jej oryginalnym składzie znaleźli się: Eythór Gunnarsson, Fridrik Karlsson, Jóhann Ásmundsson i Gunnlaugur Briem. W okresie narastającego punkowego szaleństwa zaproponowała muzykę z pogranicza rocka i jazzu, sytuującą się na przeciwnym biegunie ówczesnych oczekiwań. Powoli, ale konsekwentnie budowała swą popularność. Najpierw zdobyła grono wiernych słuchaczy na Islandii, potem próbowała zainteresować swą muzyką fanów na Wyspach Brytyjskich i w Europie, w końcu spróbowała swych sił także na rynkach Dalekiego Wschodu i Stanów Zjednoczonych. Obecnie posiada niezbyt imponującą liczebnie, ale wierną grupę zwolenników na całym świecie. Jej mocną stroną są koncerty, a zagrała ich mnóstwo od Tokio przez Moskwę po Los Angeles. Nagrała 10 płyt, z których najważniejszymi wydają się być: Mezzoforte (1979, pierwszy album zespołu i pierwsza islandzka płyta w stylu fusion), Surprise, Surprise (1984, pierwsza nagrana za granicą, w Londynie) i Daybreak (1994).

Todmobile zadebiutował w 1989 roku płytą Betra nokkud annad, która została okrzyknięta najlepszym debiutanckim albumem od czasu Life’s too Goo Sugarcubes. Potwierdził swą klasę następnym krążkiem: Todmobile (1990, w jago nagraniu uczestniczył jako muzyk sesyjny Gunnlaugur Briem z Mezzoforte), który w krótkim czasie został sprzedany w platynowym nakładzie. W 1996 roku miał już w dorobku sześć płyt, pięć Islandzkich Nagród Muzycznych, zdobytych na inauguracyjnym wręczeniu tych wyróżnień w roku 1993 i cieszył się zasłużoną sławą jednego z najciekawszych islandzkich zespołów rockowych. Najważniejszymi postaciami w zespole są Thorvaldur Bjarni Thorvaldsson (gitara, instrumenty klawiszowe, śpiew) i Andrea Gylfadóttir (śpiew). Todmobile bardzo efektownie prezentuje się na scenie. W 1977 roku członkowie formacji uczestniczyli w wystawieniu na Islandii musicalu Evita Lloyd Webera i Rice’a. Andrea Gylfadóttir zagrała rolę tytułową.

Intrygujące eksperymenty z pogranicza muzyki konkretnej prezentuje na swoich płytach utworzony w 1988 roku Reptilicus. Łącząc brzmienie nowoczesnych instrumentów elektronicznych z dźwiękami otrzymanymi przy pomocy sprzętów codziennego użytku i dźwiękami wziętymi z natury, uzyskuje zaskakująco świeże efekty muzyczne. Zespół „poszukuje transcendencji w życiu codziennym”.

Islandzka scena rockowa jest obecnie tak bogata, że każdy miłośnik muzyki znajdzie tam coś ciekawego dla siebie. Zwolennicy ostrej heavy-metalowej  „rąbanki” mogą posłuchać grupy Mínus, tym którzy wolą spokojną muzykę balladową, rekomenduję Kombóid, raperów z pewnością zadowoli Quarashi, amatorów earth music odsyłam do kompozycji Marteina Bjarnara Thórdarsona, a tym którzy pasjonują się muzyką techno, proponuję wysłuchanie, na przykład, zespołu Bang Gang. Dla wielbicieli rocka elektronicznego tworzy Leo G. Torfason, czerpiąc natchnienie do swych melodyjnych, programowych kompozycji z islandzkich sag (Gunnar z Hlidarendi), dawnych i współczesnych baśni (np. prozy Tolkiena) oraz... mistycznej filozofii indyjskiej.

 V.  Spojrzenie w XXI wiek. Zespoły islandzkie na głębokich wodach światowego show biznesu.

 Lata dziewięćdziesiąte są łaskawe dla wykonawców z egzotycznych krajów. Publiczność zniechęcona powodzią jałowych naśladownictw zaczęła domagać się „świeżych dźwięków”, co doprowadziło do przełamania monopolu zespołów anglosaskich i utorowania drogi do rozgłośni radiowych i wytwórni płytowych także grupom spoza angielskiej strefy językowej. Co prawda większość tych wykonawców nadal śpiewa po angielsku, ale to już inna historia.

Swoją szansę na zmieniającym się rynku muzycznym dostrzegły też zespoły z Islandii. Już nie tylko Björk i Sugarcubes istnieją w świadomości fanów rocka, coraz więcej zespołów ma za sobą udane próby przebicia się na rynek brytyjski lub kontynentalny.

Była już mowa o Bellatrix. Zespół w styczniu 1999 roku odbył bardzo udane tourné po Wyspach Brytyjskich (wejściówki zostały pono wykupione na pniu), miał też w planach kilka występów w USA i Kanadzie. Pewne próby dotarcia do szerszej publiczności poczyniły też takie zespoły, jak Unun, L.H.O.O.Q.(występowali jako support Davida Bowiego) czy jazzująca wokalistka Móa. Ale grupą, która wprowadziła ostatnio najwięcej zamieszania w świecie muzycznym i znajduje się na dobrej drodze do przyćmienia sukcesu Sugarcubes, jest nonet (sic) z Reykjavíku o nazwie GusGus.

Dziewięcioro młodych ludzi, wśród których jest polityk partii socjaldemokratycznej, trzech aktorów teatralnych i dwóch reżyserów filmowych, tworzy niecodzienną muzykę, którą trudno opisać w kilku słowach. Można powiedzieć, że jest to muzyka o chłodnym elektronicznym brzmieniu z rozpoznawalnymi elementami trip-hopu, muzyki house, techno i jazzu, ale to nie tłumaczy całego jej fenomenu. Odtwarzaniu muzyki na scenie, towarzyszą ekstatyczne tańce, świetlne efekty i projekcje eksperymentalnych filmów, zamieniające widowisko w rodzaj multimedialnego happeningu. I może właśnie w słowach happening, kontrolowana improwizacja i inteligentny muzyczny eklektyzm kryje się najwięcej prawdy o zespole. Formacja nagrała dotychczas dwie płyty: Polydistortion (1997) i This is Normal (1999), obie dla słynnej niezależnej wytwórni brytyjskiej 4AD. Płyty zostały przyjęte entuzjastycznie, a zespół (po dwóch latach działalności) zdążył już sobie zdobyć miano największego odkrycia muzycznego końca lat dziewięćdziesiątych, i dumy Islandii.

Przykład GusGus świadczy o rosnącym zainteresowaniu muzyką z Islandii. W Wielkiej Brytanii można nawet zauważyć ślady pewnej mody na tę muzykę, wyczekuje się tam z ciekawością wszelkich nowinek przychodzących zza Morza Norweskiego. Niewykluczone więc, że podobnie jak lata osiemdziesiąte były okresem odkrywania rocka irlandzkiego, pierwsze lata nowego stulecia będą okresem odkrywania muzyki z Wyspy Lodu i Ognia.

 

BIBLIOGRAFIA

Źródła drukowane:

1.   Weiss Wiesław, Rock. Encyklopedia, t. 1-2, Warszawa 1991-95.

2.   „Machina” 1999 nr 4 (37), 5 (38).

Źródła internetowe (wybór):

1. www.hut.fi/u/ppranta/bjork

2. www.bjork.mmedia.is

3. www.rollingstone.com

4. www.indian.co.uk

5. www.mezzoforte.com

6. www.badtaste.dk

7. www.bellatrix.co.uk

www.nyherji.is/todmobile

www.etoile-polaire.com