TRUDNA DROGA ISLANDCZYKÓW DO DOBROBYTU

Stefan Ziętowski

Przybywających do Islandii zadziwia dobrobyt, wysoka stopa życiowa, piękne domy, relatywnie duża liczba samochodów (jeden na dwóch mieszkańców). Skąd wzięła się zamożność kraju, który nie ma żadnych surowców, a jedynym bogactwem są ryby. Jeszcze przed 90 laty Islandia była bardzo ubogim krajem, gdzie przez wieki panował głód, domy budowano w postaci ziemianek z materiałów naturalnych, a wulkany i zarazy powodowały straszne katastrofy i zniszczenia. Przyjrzyjmy się historii narodu, który przez wieki musiał walczyć o swoje przetrwanie.

   Jest   rok 1000. Już  126  lat  trwa  zasiedlenie wyspy, a  liczba  jej  mieszkańców wynosi najprawdopodobniej ok. 40 tysięcy. Pod koniec XI wieku było ich już 77.500, co nie było mało zważywszy, że wtedy np. Norwegia miała 250.000 mieszkańców. Islandczycy żyli nieźle, mieli stada bydła, owiec, koni, a co najważniejsze byli samodzielni. W 1262 r. skończyła się niepodległość kraju w  wyniku  przyłączenia go przez króla Hakona Starego do  Norwegii. Od roku 1380 Norwegia zostaje wcielona do  Danii.

Na początku XV wieku na wyspie szaleje epidemia dżumy, która zabiera 2/3 jej mieszkańców przy obojętności Duńczyków. Zmuszają oni Islandczyków do przyjęcia protestantyzmu i bezlitośnie tępią katolików.   Na dobitek na wyspę napadali korsarze algierscy, hiszpańscy, holenderscy. Np. pod koniec lat dwudziestych XVII wieku ci pierwsi wymordowali wielu mieszkańców, a część z nich zabrali z sobą jako niewolników. Mieszkańców dziesiątkują kolejne zarazy. W 1707 roku ospa powoduje śmierć 18 tys. Islandczyków, ich liczba maleje do najniższej liczby od 700 lat - do 35.000!  

Ogromne straty kraj ponosił z powodu wybuchu wulkanów i trzęsień ziemi. Szacuje się, że było ich w historii kraju 150 - 200. Szczególnie tragiczny w skutkach był wybuch wulkanu Laki (leżącego na południowo zachodniej części lodowca Vatnajökull), składającego się z ponad 100 kraterów rozłożonych na przestrzeni 25 km.  Od czerwca 1783 r. do lutego 1784 r. trwał jego nieustanny wybuch, w wyniku którego przez całe lato nad większą częścią wyspy panowała mgła zmieszana z pyłem wulkanicznym, przez którą nie mogły przedostać się promienie słońca. Zniszczone zostały łąki, wyginęły zwierzęta, a do tego doszła strasznie mroźna zima. Pastor Jón Steingrimsson podaje, że zginęło ok. 24% mieszkańców, dalsi zmarli z powodu głodu w czasie zimy. Olbrzymie były też straty inwentarza - zginęła połowa bydła, trzy czwarte owiec i koni. Jeszcze rok po wybuchu słońce było zasłonięte mgłą zawierającą popiół, który pojawił się nawet w Skandynawii i północnej Afryce. Opisując te nieszczęścia E. Henderson pisze, że „ludzie wyglądali jak szkielety i słaniali się z głodu”. Tragedia Islandczyków była tak straszna, że nawet rząd duński rozważał przesiedlenie  pozostałej  ludności  (ca 38 tys.) do Danii. Na to jednak Islandczycy się nie zgodzili.

Do groźnych wulkanów należy też Hekla, znajdujący się na zachód od Skalholt. Pierwszy wybuch od czasu zasiedlenia  miał  miejsce w 1104 r. Nie wypłynęła lawa, a jedynie wydobył się popiól,  który pokrył połowę wyspy. Zasypane przez niego domy zostały odkopane i dają pogląd, jak mieszkali ówcześni Islandczycy. Dalsze wybuchy następowały co jakiś czas i trwają aż do obecnych czasów.

Do czynników odbijających się negatywnie na ludności należały  też  warunki  sanitarne.  Ludzie  gnieździli  się w domach, które były raczej ziemiankami. Niskie, pokryte darnią,   ze   ścianami  z  torfu  i  kamieni  były  wilgotne i ciemne. Ludność cierpiała więc na liczne choroby, a jej liczba  wzrastała  bardzo powoli, czasami nawet malała. W latach 1841 - 1850 umierało blisko 1/3 dzieci w pierwszym roku życia, a przeciętna długość życia wynosiła 32 lata dla mężczyzn i 33 dla kobiet. (Dzisiaj natomiast Islandczycy słyną z jednej z najwyższych długości życia na świecie - 76 lat mężczyzn i 81 kobiet).

Obok wybuchów wulkanów i innych nieszczęść była jeszcze jedna przyczyna straszliwej nędzy mieszkańców Islandii - monopol handlowy wprowadzony przez Duńczyków w 1602 r. Tylko kupcy duńscy mieli prawo prowadzić  handel  z  wyspą.  Doprowadziło  to do tego, że sprzedawano po wysokich cenach towary zgniłe, zepsute,   niepotrzebne,  a  skupowano  ryby  za  grosze. W rezultacie w kraju panowała okropna bieda i dopiero wybuch wulkanu Laki z jego okropnymi skutakmi spowodował, że Duńczycy byli zmuszeni znieść monopol. Od tego rozpoczął się nowy okres w dziejach Islandii, powoli poprawiały się warunki życia i rozpoczęła się walka o uzyskanie niepodległości (w zeszłym roku pisaliśmy o głównym jej inicjatorze i bojowniku Jónie Sigurdssonie), uwieńczona uzyskaniem pełnej państwowości w 1944 roku.

Jak to się jednak stało, że tak biedny kraj, niszczony przez stulecia wulkanów, epidemiami i monopolem zdołał osiągnąć tak wysoki dochód narodowy i dobrobyt. Złożył się na to częściowo systematyczny rozwój Islandii po zniesieniu monopolu, ale przede wszystkim udostępnienie kraju aliantom podczas drugiej wojny światowej. Islandia stała się niezatapialnym lotniskowcem, jak mawiano. Transporty wojskowe z USA do Anglii przechodziły przeważnie przez wyspę. Przebywało na niej 60 - 90 tys. żołnierzy przed dalszym przewiezieniem do Anglii, a później do Francji. Islandczyków było wówczas niecałe 190 tysięcy, zatrudniano ich przy budowie magazynów wojskowych, lotnisk i obsłudze obcokrajowców. Do kraju napłynęło więc dużo dolarów, a ponadto Amerykanie pomogli zbudować wspaniały, nowoczesny przemysł przetwórstwa ryb. Powstał boom budowlany, w miejsce drewnianych domów wznoszono nowoczesne domy murowane i betonowe, budowano drogi, mosty i warsztaty remontowe dla armii amerykańskiej. Wysokie zarobki pozwoliły na zorganizowanie nowych gałęzi gospodarki Zbudowano liczne nowoczesne hotele, baseny kąpielowe itd., co dało początek bardzo rozwiniętej dziś turystyce. Tak więc ostatnia wojna, która przyniosła światu tyle nieszczęść i zniszczeń, stała się dla Islandii dobrodziejstwem, które skrzętnie wykorzystała. Dziś nie ustępuje w wyposażeniu i technice najbardziej rozwiniętym krajom na świecie. Należy do większości organizacji europejskich i mimo, że nie ma wojska jest członkiem NATO od początku powstania tej organizacji. Dla zachodu jest w dalszym ciągu bardzo ważnym krajem ze względu na swoje położenie geograficzne.